“Ogłaszam stan wojenny w celu obrony wolnej Republiki Korei przed zagrożeniem ze strony północnokoreańskich sił komunistycznych, wyeliminowania nikczemnych pro-północnokoreańskich sił antypaństwowych, które plądrują wolności i szczęście naszego narodu, oraz ochrony wolnego porządku konstytucyjnego […]” – tymi słowami, około godziny 22:30 czasu lokalnego, prezydent Republiki Korei (Korei Południowej), Yoon Suk Yeol, ogłosił w orędziu do narodu wprowadzenie stanu wojennego.
To pierwszy raz od 1980 roku, kiedy głowa państwa sięgnęła po to nadzwyczajne rozwiązanie konstytucyjne. Wówczas stan wojenny był pośrednio związany z wojskowym zamachem stanu i próbami stłumienia protestów prodemokratycznych przez juntę wojskową. W świadomości Koreańczyków stan wojenny wciąż przywołuje bolesne wspomnienia okresu autorytarnych rządów, w tym tzw. “Masakry w Gwangju”, w której zginęło 165 osób, a 987 zostało rannych w wyniku działań policji i wojska.
Pierwsze reakcje
Niezwłocznie po ogłoszeniu przez prezydenta decyzji, na ulicach Seulu oraz innych miast pojawiło się wojsko, które wspólnie z policją rozpoczęło wykonywanie wyznaczonych zadań. Wprowadzenie stanu wojennego od razu spotkało się z przytłaczającą krytyką zarówno ze strony polityków partii, z której wywodzi się prezydent, jak i nowej większości parlamentarnej. Politycy większości ugrupowań politycznych wprost potępili działania prezydenta. Pojawiły się również głosy, że prezydent działa nielegalnie i wykorzystuje fałszywy pretekst do walki z opozycją i społeczeństwem. Jednym z głosów był Lee Jae Myung, lider opozycyjnej Partii Demokratycznej, który w transmisji online stwierdził również, że „Gospodarka Republiki Korei upadnie nieodwracalnie”, oraz wezwał do sprzeciwu wobec decyzji prezydenta: „Moi współobywatele, proszę, przyjdźcie do Zgromadzenia Narodowego (red. siedziby parlamentu)”. Jednocześnie wśród wielu analityków, specjalistów oraz komentatorów życia politycznego pojawiają się stwierdzenia, że nie wiadomo, dlaczego wprowadzono stan wyjątkowy. Przed parlamentem w Seulu zaczęli zbierać się zaskoczeni Koreańczycy, sprzeciwiający się działaniom prezydenta.
Tło polityczne
Cofając się kilka dni w kalendarzu wydarzeń politycznych w Korei Południowej, należy wskazać, że opozycyjna wobec rządu prezydenta Yoona Partia Demokratyczna, która od kwietniowych wyborów stanowi większość w jednoizbowym parlamencie, odrzuciła rządowy projekt budżetu. Ponadto z inicjatywy parlamentu wszczęto procedurę impeachmentu wobec wysokich urzędników i prokuratorów, w tym szefa Centralnej Prokuratury Okręgowej w Seulu.
To właśnie te działania były jednym z uzasadnień, jakie w dalszej części przemówienia prezydent Yoon przedstawił jako działania antypaństwowe, oskarżając opozycję o celowe paraliżowanie rządu w kraju oraz działanie na niekorzyść państwa i sprzyjanie wrogom Korei Południowej. Analitycy zaznaczają, że w ostatnim czasie pozycja polityczna prezydenta znacznie osłabła, a jego poparcie społeczne zgodnie z sondażami oscylowało w okolicach 20-25%.
Regulacje stanu wojennego
Stan wojenny to jeden z uregulowanych w Konstytucji Republiki Korei stanów wyjątkowych, który może być wprowadzony tylko w określonych okolicznościach i pozwala na ograniczenie części swobód i wolności obywatelskich. Po wprowadzeniu stanu wojennego, zgodnie z wewnętrznymi regulacjami, tzw. dowódca stanu wojennego, generał Park An Soo, ogłosił szereg środków w ramach deklaracji stanu wojennego. Zgodnie z komunikatem zakazana została:
- wszelka działalność polityczna, „w tym działalność Zgromadzenia Narodowego, rad lokalnych, partii politycznych i stowarzyszeń politycznych, a także zgromadzeń i demonstracji”;
- „wszelkie działania, które zaprzeczają lub próbują obalić liberalny system demokratyczny, a także rozpowszechnianie fałszywych wiadomości, manipulowanie opinią publiczną lub fałszywa propaganda”;
- wszelkie strajki i spowolnienia pracy, a także „zgromadzenia podżegające do niepokojów społecznych”.
Ponadto w innym komunikacie ogłoszono, że media i wydawcy mają podlegać kontroli organu odpowiedzialnego za stan wojenny.
Bezprecedensowa sytuacja w parlamencie – wniosek do prezydenta
Przewodniczący parlamentu Woo Won Shik, wbrew regulacjom stanu wojennego, zwołał posiedzenie parlamentu w celu odrzucenia stanu wojennego. W komunikacie zwrócił się do obywateli, deklarując podjęcie odpowiednich kroków wobec działań prezydenta, i wezwał siły porządkowe do zachowania spokoju oraz utrzymania dotychczasowych pozycji. Zgodnie z regulacją zawartą w art. 76 ust. 5 Konstytucji Republiki Korei, „jeżeli Zgromadzenie Narodowe wystąpi z wnioskiem o zniesienie stanu wojennego większością głosów całkowitej liczby członków Zgromadzenia Narodowego, to prezydent musi się zastosować do tego wniosku”. Jednakże po ogłoszeniu decyzji prezydenta parlament został otoczony przez policję wspieraną przez wojsko, co znacznie utrudniło dostęp do budynku, nawet dla członków zgromadzenia. Ponadto, zgodnie z doniesieniami pracowników parlamentu oraz reporterów BBC, na dachu budynku parlamentu wylądowały trzy śmigłowce z umundurowanymi i uzbrojonymi oddziałami wojskowymi, prawdopodobnie należącymi do oddziałów specjalnych. Zgodnie z nagraniami opublikowanymi przez Daily Mail, część oddziałów wtargnęła do budynku siłą, wyłamując drzwi i wybijając szyby w oknach.
Pomimo tych działań głosowanie odbyło się około godziny 1:00 w nocy, przy frekwencji wynoszącej 190 deputowanych. Wszyscy obecni jednomyślnie zagłosowali za uchyleniem stanu wojennego. Przewodniczący parlamentu Woo Won Shik wezwał po głosowaniu wojsko i policję do opuszczenia budynku parlamentu oraz zaprzestania stosowania regulacji wprowadzonych w ramach stanu wojennego. Po ogłoszeniu wyników głosowania przed budynkiem parlamentu wiwatowały tłumy protestujących obywateli, domagając się dymisji prezydenta.
Informacje o planowanym wycofaniu stanu wojennego pojawiły się w godzinach porannych. Około godziny 4:30 czasu lokalnego prezydent Yoon Suk Yeol ogłosił w specjalnym wystąpieniu, że „w świetle żądania Zgromadzenia Narodowego o zniesienie stanu wojennego, nakazałem wycofanie sił wojskowych zaangażowanych w operacje stanu wojennego” oraz zapowiedział odwołanie nadzwyczajnych regulacji.
Ocena implikacji i skutków kryzysu
Pomimo ogłoszenia przez prezydenta decyzji i wycofania się z wprowadzonego stanu wojennego, nasilił głosy domagające się jego impeachmentu. W Korei Południowej procedura usunięcia prezydenta z urzędu może zostać uruchomiona przez Zgromadzenie Narodowe w głosowaniu, w którym wymagana jest większość dwóch trzecich (2/3) spośród wszystkich 300 deputowanych. Aktualnie większościowy blok Partii Demokratycznej posiada 192 mandaty, co oznacza, że brakuje im jedynie dziewięciu głosów do przegłosowania wniosku. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że nawet członkowie partii prezydenckiej zagłosowali przeciwko stanowi wojennemu, a wielu otwarcie skrytykowało decyzję Yoona, wynik potencjalnego głosowania w sprawie impeachmentu pozostaje niepewny.
Analizując sytuację związaną z tzw. „nocnym stanem wojennym” w Republice Korei, warto zwrócić uwagę na powszechne zaskoczenie, jakie zapanowało zarówno w społeczeństwie, jak i w klasie politycznej. Nikt nie spodziewał się, że niepopularny prezydent, skonfliktowany z większością parlamentarną, podejmie tak radykalną decyzję w późnych godzinach wieczornych i to bez wystarczających powodów. Samo wprowadzenie stanu wojennego stanowi jednak tylko część złożoności całej sytuacji.
Szczególnie istotne są wprowadzone przez władze ograniczenia, w tym próba zatrzymania prac legislatywy, która jako jedyny organ konstytucyjny posiada prerogatywę do zgłoszenia wiążącego wniosku w sprawie zniesienia stanu wyjątkowego. Użycie służb mundurowych i oddziałów specjalnych do fizycznego zablokowania budynku parlamentu w celu powstrzymania głosowania to sytuacja bezprecedensowa i nieakceptowalna w demokratycznym państwie prawa. Takie działania stawiają Republikę Korei na krawędzi liberalnej demokracji, grożąc poważnym kryzysem w zakresie rządów prawa i ustroju konstytucyjnego.
Korea Południowa jest uważana za ostoję stabilności w regionie i wzorcową demokrację, a także kluczowego sojusznika Stanów Zjednoczonych oraz wielu państw zachodnich. Dla Polski stanowi jednego z najważniejszych partnerów w dziedzinie zbrojeniowej, zaraz po USA. Bezprecedensowe zachwianie stabilności tego państwa wzbudziło szerokie zaniepokojenie na arenie międzynarodowej, a wiele krajów wydało oficjalne oświadczenia, monitorując rozwój sytuacji. Eskalacja kryzysu mogłaby wpłynąć na zaufanie sojuszników oraz relacje międzynarodowe w regionie, a także wywołać reakcję regionalnych rywali – zwłaszcza w obliczu narastających napięć z Koreą Północną.
Warto jednak podkreślić pozytywne aspekty tej sytuacji. Demokratyczne instytucje Korei Południowej zadziałały sprawnie i skutecznie przeciwstawiły się próbie instrumentalizacji prawa przez prezydenta. Kryzys został zażegnany w ciągu kilku godzin, co świadczy o sile tamtejszych mechanizmów demokratycznych. Na uwagę zasługuje również bezprecedensowa jedność w parlamencie i współpraca między różnymi środowiskami politycznymi w celu ochrony interesów kraju. Pomimo powagi sytuacji oraz interwencji wojsk, zarówno protestujący obywatele, jak i służby mundurowe zachowały względny spokój, co pozwoliło uniknąć eskalacji na ulicach.
Pełna ocena implikacji tych wydarzeń będzie możliwa dopiero z perspektywy czasu. Zachęcamy do śledzenia naszych kolejnych analiz oraz wpisów z cyklu „W Prawo na Wschód”.
Autor:
- mgr Adrian Kaczmarek
- Zakład Prawa Międzynarodowego i Organizacji Międzynarodowych, Wydziału Prawa i Administracji UAM
- adrian.kaczmarek@amu.edu.pl
Źródła: Reuters, AFP, Jonhap, PAP, Aljazeera, BBC, Daily Mail.